Perfekcjonizm: jak działa i dlaczego się nie sprawdza

„Nie obawiaj się doskonałości. Nigdy jej nie osiągniesz”
– Salvador Dali

Perfekcjonizm to mechanizm psychologiczny, który staje się podwaliną reakcji lękowych i depresyjnych. Wpisuje się w wiele problemów osobowościowych, jest silnie wspierany i modyfikowany przez kulturę – wychowanie, edukację oraz wymogi stawiane przez pracodawców. Współtworzy również błędne koło prokrastynacji.

Perfekcjonizm narzucamy sobie sami albo narzuca nam go otoczenie, a my uznajemy go za własny i z jakiegoś powodu niezbędny do życia. Wysoki standard oczekiwań stosowany przez otoczenie nie uwzględnia, że odnosi sie on z reguły do jakiejś ustalonej statystycznie lub narzuconej autorytatywnie normy, a nie do indywidualnej normy psychologicznej, w której każdy ma inny poziom tolerancji na stres, na zmęczenie, na ilość pracy jaką może wykonać.

W dużym uproszczeniu perfekcjonizm jest przejawem poznawczego dychotomicznego schematu wszystko albo nic.

Przykład: albo nauczę się i zaliczę egzamin na 5, albo do niego nie podchodzę; jak nauczę się języka na poziomie zaawansowanym, to dopiero będę szukał pracy w tym języku.

W przypadku obniżenia standardu pojawia się lęk przed kompromitacją i oceną innych. Lęk ten odwodzi nas od podejmowania wyzwań. Ucieczka od lęku stanowi ulgę, która utrwala mechanizm perfekcyjny. Ucieczka zakończona ulgą jest dla mózgu czymś pozytywnym. W ten sposób mózg odczytuje ją jako coś pożądanego. Jeśli ucieczka jest przyjemna, to umysł wraz z jego właścicielem będzie do tego wracać.

Perfekcjonizm prawdopodobnie został nam gdzieś zaszczepiony. Na przykład, dziecko, które się dużo uczyło w szkole podstawowej i dostawało piątki,  poszło do bardzo dobrego liceum, tam już przestało otrzymywać tak wysokie oceny. Opiekun w tej sytuacji kieruje do dziecka oczekiwania (dotyczące utrzymania wysokich ocen) wywierając presję, tak aby dziecko uczyło się lepiej. Dla dziecka oczekiwania rodzica wiążą się z poczuciem lojalności i z obawą przed zawodem opiekuna. Dziecko zaczyna się z tymi wymaganiami utożsamiać i z dużym prawdopodobieństwem będzie starało się podtrzymywać wyuczoną przy pomocy opiekunów presję oczekiwań prowadzącą do perfekcjonizmu.

W ten sposób, pod wpływem zewnetrznej presji, dziecko może tracić wewnętrzny system emocjonalnej nawigacji, który mówi „dość”, a uczucia, ciało i potrzeby komunikują: za dużo, jestem zmęczony, to ponad moje siły, to mnie frustruje, czuję się przymuszany, spada mi dobry nastrój. W zamian w myślach pojawia się: będę sobą zawiedziony, inni się rozczarują, co sobie o mnie pomyślą, wyjdzie na to, że nie potrafię, okaże się, że nie jestem taki dobry, jak o mnie myśleli, będzie klęska.

Perfekcjonizm ma to do siebie, że łatwo ulega wzmocnieniu, szczególnie jeśli rzeczonym oczekiwaniom udaje nam sie sprostać. Skoro raz, drugi i setny się udało, to dlaczego ma się nie udać kolejnym razem. Perfekcjonizm, jeśli nie jest poddany refleksji, będzie sie utrwalał. Im silniejszy i im częściej daje o sobie znać, tym większe ryzyko, że poczucie własnej wartości będzie spadać. A im niższe poczucie własnej wartości, tym bliżej do stanów depresyjnych.

Dlaczego, mimo że perfekcjonizm społecznie jest pożądany, nie sprawdza się w naszym życiu?

– Narzucone społecznie standardy edukacyjne, wychowawcze, korporacyjne, często są niezgodne z psychologicznymi zdrowymi mechanizmami. Ocen, szczególnie negatywnych, nikt nie lubi. Krytyki i podniesionego rodzicielskiego głosu również, a w korporacji ludzie się szybko wypalają. Co więcej, ci, którzy narzucają perfekcyjne standardy często sami padli ich ofiarą w przeszłości, a teraz bezrefleksyjnie je powielają.

– Mechanizmy perfekcjonistyczne zmuszają do wiary w to, że nie jesteś wystarczająco dobry. Myśl, że nie jesteś wystarczająco dobry, ma związek z przeszłością, ktoś swoim działaniem, oceną, krytyką, przekonał cię, że to jest prawda. Jeśli zbyt duża była ilość niezadowolenia pośród ważnych dla nas osób i zbyt mała ilość wspierających komunikatów, to dysproporcja ta sprawiła, że umysł nabrał nawykowej wiary w to, że tak ma być.

– Perfekcjonizm jest stresujący. Stresująca jest nie tylko sama myśl o tym, że trzeba osiągnąć wysoki standard, ale jeszcze bardziej fakt, że jak nie sprostam standardom, albo będę odraczał wykonanie, to stanie się coś nieprzyjemnego. Dodatkowo wyobrażenia i scenariusze na temat dalszych konsekwencji będą skłaniać do usunięcia tego zadania z pola widzenia, co dodatkowo będzie nasilać stres.

– Obniża jakość pracy zawodowej. Perfekcyjne nastawienie do obowiązków może powodować, że na później odkładane są obowiązki zawodowe, co skutkuje większym ryzykiem upomnienia ze strony szefa, obniżenia premii, utraty wiarygodności. A kolejny obowiązek będzie się kojarzył  coraz silniej ze stresem uwarunkowanym w przeszłości.

– Pogarsza jakość relacji. Perfekcyjny partner narzucający perfekcyjny porządek w domu, będzie wywoływał u drugiego frustracje i złość, która zamanifestuje się w postaci jeszcze silniejszego oporu lub niechęci wobec porządku. Po jakimś czasie również wobec rozmów na ten temat i być może narastającej niechęci wobec relacji.

– Obniża poczucie własnej wartości. Jeśli kolejne ważne zadania są niewykonywane z powodu perfekcyjnych założeń, to samoocena nie ma możliwości ewaluować dzięki wykonanym zadaniom i informacji zwrotnej z niej płynącej. Twórca nie uzyskuje w ten sposób potwierdzenia własnej skuteczności. Informacja dla samooceny jest następująca – niewykonanie zadania, to całkowity brak skuteczności, a brak skuteczności to obniżenie poczucia własnej wartości.

– Pogarsza efektywność wychowania. Im większe nastawienie opiekuna na to, aby dziecko realizowało jego powinności i oczekiwania niedostosowane do potrzeb i oczekiwań dziecka, tym większe prawdopodobieństwo, że dziecko będzie się ociągać i odwlekać wykonanie. To już jest pierwszy sygnał, że w relacji wychowawczej dzieje się coś niekorzystnego. Im dłużej ten stan rzeczy trwa, tym większa niechęć wobec obowiązków, a reakcja dziecka zaczyna się uogólniać na inne obowiązki, które w przeszłości były przyjemne (np. odrabianie lekcji, układanie zabawek, pomaganie opiekunowi).

– Perfekcjonizm powoduje koncentrację na negatywach. W związku z tym, że za dużo było stresów i przykrych emocji podyktowanych niezałatwionymi z powodu perfekcjonizmu sprawami, to z dużym prawdopodobieństwem umysł zarejestruje dużo przykrych wspomnień z zadaniami, które mogły nieść z sobą wiele satysfakcji. Jeśli zadania były wykonywane na ostatnią chwilę, w dużym napięciu, po deadline to zaczęły tracić wartość gratyfikującą i przyjemny emocjonalnie efekt.

– Przy pomocy perfekcjonizmu można tracić wiele możliwość. Myśl o kolejnym ciekawym wyzwaniu może powodować, że z niego zrezygnujesz, ponieważ, wykonywane zadania w przeszłości nauczyły cię frustracji, niepokoju – czy wyrobię się przed deadline, czy mnie znów skrytykują, że się ociągam, nadwyrężam zaufanie, itp. Więc rezygnujesz, aby znów się na to nie narazić i nie czuć dyskomfortu. Szukając sposobu na radzenie sobie z perfekcjonizmem sprawdź, kto skłaniał cię do perfekcji, dlaczego to robił i po co mu to było. Sprawdź, gdzie jest twoja granica tolerancji wobec narzuconego zadania, rozdziel przeszłe oczekiwania od teraźniejszych potrzeb, a jeśli to się nie sprawdza, to możesz skonsultować się z coachem, psychologiem, terapeutą.

Opracował:
Cezary Barański