Dysfunkcjonalne myślenie

Myślenie każdego człowieka rządzi się w mniejszej lub w większej części jakimś rodzajem
dysfunkcyjnych zasad, reguł, interpretacji, dotyczących siebie innych ludzi lub świata.

Przykładem mogą być sformułowania typu:
nie ma sensu próbować, żeby się znów nie rozczarować, ja po prostu tak mam, nie mam na to wpływu, do
tego się nie nadaję, nie ma szans, żebym się zmienił, takie mam już geny, osobowość, „kto się pod stołem
urodził na stół nie wejdzie”,
trzeba uważać, bo inni tylko czekają na twoją porażkę, słabość, nie omieszkają cię podsumować, ocenić,
skrytykować, „umiesz liczyć, licz na siebie”, „nie ma co się wychylać, bo cię i tak szybko ustawią w
szeregu”
tutaj nic dobrego mnie nie spotka, życie to ciągła walka o przetrwanie, świat już jest tak poukładany, że
nic dobrego nas nie spotka, ciągle słychać tylko o klęskach, pandemiach, klimacie, głodzie, wojnach, jak
tu liczyć na lepsze, nie ma się co okłamywać.

Każdy ma w głowie przekonania, uprzedzenia, stereotypy, które nabył bezrefleksyjnie w swoim
środowisku, rodzinie, kulturze, które powiela i do których jest przywiązany, często nie zastanawiając się
nad tym skąd je ma i czemu służą. Z reguły są one efektem zinternalizowania przekazu znaczących osób
lub efektem adaptacji do trudnych warunków życia, czasem odpowiedzią na kryzysowe wydarzenia.

Powstawanie tych zasad (myśli), jeśli wiązało się z próbą adaptacji do trudnych warunków, to miało na
celu pomóc przetrwać porażkę, zagrożenie, poradzić sobie z innymi nieprzyjemnymi doświadczeniami
przy których brakowało odpowiedniego wsparcia, opiekuna, który potrafiłby objaśnić nieprzyjemne
wydarzenie w sposób bardziej przystosowawczy.

Jeśli miały one miejsce na wcześniejszych etapach rozwoju, w dzieciństwie, nastoletności, to najprawdopodobniej brakowało młodemu człowiekowi kogoś, kto:

  •  zareagował empatycznie, życzliwie, z troską,
  •  pomógł zrozumieć gdzie są granice doświadczenia adekwatne do wieku,
  •  wyjaśnił, że takie sytuacje się zdarzają i mijają, mogą pozwolić na nabycie nowych umiejętności
  •  pomógł zrozumieć, że emocje są stanem przejściowym i zależą w znacznej mierze od naszych myśli a
    my mamy na nie wpływ,
  •  że nie warto nadmiernie się zastanawiać zbyt długo nad negatywną oceną i krytyką innych,
  •  wskazał, że warto próbować ponownie i warto szukać wsparcia u innych,
  •  dowartościował w dalszych próbach radzenia sobie z nieprzyjemnym doświadczeniem,
  •  objaśnił, że świat i ludzie są ciekawi, nawet jeśli spotykamy osoby które nas źle potraktują,
  •  nauczył, jak można sobie radzić z niepowadzeniem i wywołującym go stresem
  •  i pokazał, że nieprzewidywalność, mimo że wpisana w życie może być źródłem konstruktywnych
    doświadczeń.

Nie tylko doświadczenia okresu dziecięcego formują sposób myślenia. Doświadczenia życia dorosłego,
szczególnie te w których doszło do przekroczenia umiejętności zaradczych, szczególnie związanych z
sytuacjami kryzysu, traum, długotrwałych stresów: jak rozstania, utraty ważnych osób, utraty pracy,
wypadki, nadużycia, przemoc.

Kształtujące się myślenie pod wpływem trudnych doświadczeń ma związek z próbą adaptacji do nadzwyczajnych dla psychiki okoliczności. To jest myślenie typowe dla nietypowych sytuacji. W sytuacjach trudnych jest ono użyteczne, ale kiedy sytuacja trudna mija, a myślenie powstałe w tej sytuacji się utrwala, zaczyna ono być bezużyteczne, a często szkodliwe. Jeśli na przykład rozpada się relacja z tego powodu, że ktoś zachowywał się w niej agresywnie, to osoba
doświadczająca agresji mogła wytworzyć założenie, że nie nadaje się do życia w takim związku, a
później myślenie generalizuje się do poziomu, typu „nie nadaje się do życia w związkach” albo „wszyscy
potencjalni partnerzy są agresorami i nie można im ufać

Nadmiar trudnych nieopracowanych przez wspierające otoczenie doświadczeń może skutkować
powstawaniem wielu negatywnych myśli i zasad, uogólniać się na pozostałe obszary życia – inne relacje, inne sytuacje, prowadzących do obniżonego nastroju i hamujących poszukiwanie kolejnych wyzwań,
hamują kreatywność i samodzielność.

Tego typu dysfunkcyjne zasady napędzają często myślenie depresyjne:
– Nie mogę dopuścić do porażki, bardzo ciężko znoszę porażki, to pokazuje, że jestem słaby.
– Muszę być na sto procent pewien, zanim się tego podejmę, inaczej nie ma sensu tego do tego się
zabierać.
– Jeśli mi to nie wyjdzie, to znaczy, że się już do niczego nie nadaję.
– Bardzo potrzebuję docenienia od innych, najlepiej przez jak najwięcej osób, jeśli ktoś mnie skrytykuję,
czuję się bezwartościowy/a, brzydki/a, nic nie warty/a, odrzucony/a
– Nie mogę być przygnębiona, niepewna, smutna, zaniepokojona w relacji, nie akceptuje takiej siebie,
ludzie wtedy źle na mnie patrzą, odrzucają.
– Nie otwieram się przed innymi, bo wtedy bardzo łatwo ktoś to może wykorzystać i mnie zranić,
– Jak popełnię błąd, to muszę to odpokutować, wyznaczyć sobie jakąś karę, zganić się, żeby więcej do
tego nie dopuścić.
– Trzeba sobie wyznaczać najwyższe standardy i je realizować, co z tego, że nie wyjdzie, trzeba się
przymusić, jeśli ich nie osiągasz, to znaczy, że nie wiele znaczysz w tym świecie
– Nie ma potrzeby opowiadać o tym co u Ciebie ludzie mogą coś wykorzystać, wyśmiać, zazdrościć,
złorzeczyć.
– Zawsze muszę przeanalizować wszystkie scenariusze, żeby nie dopuścić do żadnego błędu, żeby
się nie rozczarować i nie upokorzyć.
– Popełnione błędy wielokrotnie przetwarzam w głowie, żeby ich uniknąć w przyszłości, żeby się znów
nie skompromitować, zawieść, czasem nie mogę zatrzymać tych myśli.
– Jeśli inni zobaczą, że jestem słaby, że się boję, to słabo wypadnę w ich oczach.
– Życie musi być idealne, nie mogę mieć letniego związku, on musi być najlepszy,
– Życie jest trudne, pełno w nim zagrożeń, nigdy nie jesteś pewien jutra, tyle rzeczy się dzieje na świecie,
za chwile możesz stać się coś złego, poważna choroba, trzeba wyjątkowo uważać na siebie.
– Nic łatwo nie przychodzi, trzeba ciężko pracować i udowadniać innym, na co cię stać, ludzie i tak z
reguły tego nie docenią
Zwroty tego typu nie tylko z uwagi na ich często ambiwalentny przekaz doprowadzają do dodatkowych
wewnętrznych konfliktów, nadwyrężają zasoby, odbierają motywację do działania. Aby je zmienić
wymaga to złożonego działania. Zrozumienia ich genezy, okoliczności które podtrzymują, a w
szczególności zaobserwowania jak tego typu narracja wpływa na samopoczucie
Alternatywnym początkiem wobec tego typu zasad, może być kilka prostych zwrotów, które drobnymi
krokami można wpisywać w inną autonarrację o świecie, ludziach i przede wszystkim o sobie. Mogą
należeć do nich zwroty typu:
– Jeśli popełniam błąd, to znaczy, że jestem człowiekiem i każdy błąd to doświadczenie, które mi coś daje,
jak popełniam błędy, to znaczy, że się rozwijam, coś mi to daje, wszyscy je popełniają i każdy ma do nich
prawo. Nie ma sensu się krytykować, a jeśli ktoś tego przebuduje to jego problem.
– Powinienem traktować siebie tak jak innych, nie być dla siebie surowy, krytyczna, to prawdopodobnie
ma związek z jakimś motywem z przeszłości. Krytyka odbiera mi motywację. Inni raczej chcieliby słyszeć
ode mnie ode mnie w takich sytuacjach coś życzliwego, wspierającego, dowartościowującego. Jak
zaczynam siebie inaczej traktować, to czuję się z reguły lepiej, spokojniej. Wiem, że to myślenie
nawykowe które mogę, mimo trudności zmieniać.
– Mam prawo się nagradzać za to co wychodzi mi dobrze, mam prawo myśleć o sobie dobrze, niezależnie
od wydarzeń. Jestem wartościowy niezależnie od tego co mi się przydarza. Na niektóre rzeczy mam
ograniczony wpływ. Jeśli nikomu nie robię krzywdy, to inni też nie mają prawa mnie osądzać. To ja
decyduję o tym jaki jestem dla siebie i innych i jaki/ą chce być.
To przykładowa narracja, którą może być potraktowana jako inspiracja do budowy innej jakości
wewnętrznego dialogu. Badania pokazują, że jakość naszego życia zależy od jakości narracji o trzech
najważniejszych obszarach życia: ja, inni, świat. Im bardziej realistyczna i motywująca jest
uwewnętrzniona narracja tym lepsza jest jakość życia i subiektywne poczucie szczęścia.

Opracował Cezary Barański.