Na motywację ma wpływ wiele czynników: jakość relacji, nastrój, poziom stresu, choroby, zaspokojenie potrzeb, ocena poznawcza. Najważniejszym elementem w pracy pomocowej w budowaniu motywacji, jest jakość rozmowy z drugą osobą.
Na taką jakość składa się: empatyczna komunikacja, budowanie zaangażowania, rozumienie dysonansów osoby, poszukiwanie zasobów, umiejętne dowartościowanie.
Empatyczna rozmowa może zachęcać do zmiany, natomiast przy braku uważności można kogoś skutecznie zdemotywować jedną nieprzemyślaną uwagą. Znaczenie ma tutaj postawa osoby wspierającej, używane techniki, dostosowanie jakości interwencji do poziomu trudności oraz odpowiedni poziom zaufania.
Tomas Gordon badając wpływ jakości komunikacji na współpracę wyszczególnił kilkanaście powtarzalnych elementów które obniżają poziom motywacji:
1. Ostrzeganie.
Do tej kategorii komunikatów Gordon zaliczył również: grożenie, straszenie, stawianie ultimatum. Zwroty tego typu zawierają otwartą lub ukrytą groźbę informującą o negatywnych konsekwencji, które nastąpią w przypadku zignorowania ostrzeżenia. Przekroczenie granic bezpieczeństwa jest wpisane w ten rodzaj narracji. Efektem jest strach, lęk lub złość. Strach, to emocja która motywuje dopóki istnieje czynnik podtrzymujący (konsekwencje zwolnienia z pracy, kary rodzicielskiej, negatywnej oceny, stres związany z krytyką). W pewnym momencie umysł zaczyna przyzwyczajać się do stałego poziomu strachu, przestaje on być motywujący. Chyba, że groźba jest ponawiana i wzmacniana. Groźba skłania odbiorcę do poszukiwania sposobu na ominięcie kary i niepokoju. Jeśli dzieci oswoją się z krytyką i strachem, które miały motywować je do nauki, to strach przestaje już być narzędziem mobilizującym, a jednocześnie nadal kojarzy się z nauką, co powoduje dramatyczny efekt – jeszcze większa niechęć do nauki. W ten sposób szkoła przestaje być miejscem miejscem zachęcającym do rozwoju, praca miejscem zachęcającym do wysiłku, dom rodzinny miejscem do dzielenia się swoimi trudnościami. W przypadku pracy psychologicznej straszenie konsekwencjami szybko obniża jej jakość i zwiększają ryzyko drop-outów.
2. Nakazy,
a w tym: rozkazywanie, dyrygowanie, wydawanie komend i poleceń. Wypowiadanie poleceń w sposób autorytarny, ustawianie się w pozycji nadrzędnej w stosunku do drugiej osoby, rodzi silne napięcie w relacji. Często ten błąd popełniany jest w relacjach wychowawczych, przez nauczycieli, w pracy między szefem a pracownikami, w instytucjach między urzędnikiem a petentem, w relacji między specjalistą a pacjentem. O ile jedna osoba posiada władzę nad innym człowiekiem, ten sposób komunikacji sprawdza się do pewnego stopnia, budując jednocześnie coraz większy poziom frustracji. W dalszej perspektywie prowadzi do konfliktu, oporu, niechęci i zerwania relacji. A w przypadku dzieci, często do zachowań opozycyjnych, buntowniczych, lękowych i agresywnych. Taka komunikacja narusza autonomie, zmusza do skrywania potrzeb, zniechęcając do poszukiwania wsparcia. Dzieci wychowane w relacji autorytarnej częściej doświadczają problemów emocjonalnych, a dorośli traktowani przez zwierzchników w podobny sposób – więcej stresu i szybszego wypalenia zawodowego.
3. Doradzanie,
które może przybierać różne formy: dawanie sugestii, rozwiązań, dobrych rad – jest tym mniej użyteczne jeśli osoba o nie nie prosi. Radzenie jest sygnałem: ty nie wiesz, ja wiem lepiej, nie masz świadomości, wiedzy, jesteś niemądry. Jeśli nie sprawdzimy czy współrozmówca potrzebuje rady, najczęściej taki komunikat ustawia relacje w pozycji wertykalnej. Radzący w ukrytym przekazie wie lepiej co jest dobre i potrzebne dla drugiej osoby. Ta strategia zwalnia klienta/pacjenta z wysiłku mentalnego do poszukiwania własnych rozwiązań. Nic nie daje takiej satysfakcji, jak własna kreatywność, samodzielne odkrywanie, która buduje poczucie sprawstwa i wzmacnia siłę psychiczną. Słuchanie rad utrudnia kontakt z własnymi potrzebami. Odbiorca rady może poczuć się zawstydzony, zastanawia się nad nad tym jaka będzie dobra odpowiedź, a czasem nad obroną lub dewaluacją dobrej rady, zamiast szukać samodzielnych odpowiedzi. Ten komunikat pozbawia autonomii i niezależności myślenia. Wychowani jesteśmy w kulturze „dobrych rad, którymi …„. Mamy doradców zawodowych, radców prawnych, radzących ekspertów. Jeśli zależy nam na budowaniu samodzielności myślenia u dzieci – nie dawajmy rad!
4. Przekonywanie
z wykorzystaniem logicznych argumentów, dowodów, autorytetów, powoływania się na mądrości życiowe, dawanie wykładów. To podobna strategia jak ta omówiona w punkcie 3. Argumentujący sytuuje się w roli wiedzącego lepiej. Nakłanianie do przyjęcia cudzych argumentów skłania do oporu. Im silniejsze przekonywanie tym większe poczucie że coś tu nie tak, z jakiego powodu ta osoba mnie przekonuje, jaki ma w tym interes? Przekonywanie uruchamia podejrzliwość i złość, a przekonywujący przyznaje sobie prawo do umniejszania racji współrozmówcy. Logiczne argumenty maja wiele ukrytych przekazów: wiem lepiej, ty nie przemyślałeś sprawy, jestem mądrzejszy, wiesz zdecydowanie mniej, potrzebujesz pomocy, trzeba cię otrzeźwić. Być może druga osoba zna już te argumenty, a brak rozeznania w jego opiniach sprowadzi relację na poziom konfrontacji, zamiast współpracy. W konsekwencji udzielający wsparcia spala się w bezproduktywnej intelektualizacji.
5. Moralizowanie,
które można ująć w formę kazania, instruowania dotyczącego obowiązków, zasad, norm, itp. Ten rodzaj demotywatora łatwo zidentyfikować słysząc: powinieneś, tak nie wypada, do twoich obowiązków należy, w ten sposób się nie postępuje. Moralizowanie również sytuuję współrozmówcę w roli podrzędnej, umniejszając jego ocenę i system wartości. Jeśli pomagający ma odpowiednie umiejętności i adekwatną samoocenę, nie musi stosować tego typu strategii. Zapewne druga osoba zna zasady i normy, które go otaczają. Moralizowanie można zastąpić poznawaniem systemu wartości współrozmówcy. Moralizowanie to również forma umniejszania podmiotowości i narzędzie do indoktrynacji.
6. Ocenianie,
do którego możemy zaliczyć krytykę, wzbudzanie poczucia winy. Jeden z podstawowy komunikatów społecznych, który wykorzystywany jest w systemie edukacji, w motywacji nie ma najmniejszego sensu. Jeśli prowadzącemu dialog zależy na budowaniu wewnętrznej motywacji, powinien usunąć z repertuaru swoich narzędzi ocenę. Ocena zmusza do podporządkowania się, jest wystawiana z poziomu władzy. Budzi frustrację, niechęć, nasila poczucie winy i zawstydzenie. Niemalże, każdy obawia się oceny, wśród pacjentów poradni psychologicznych lęki przed oceną należą do jednych z najczęściej występujących objawów. Ocenianie obniża jakość kontaktu, sprowadzając go do poziomu instrumentalnego. Często stosowane w polityce, dziennikarstwie, szkole, pracy nie buduje zasobów do zmiany i nie motywuje do samorozwoju.
7. Pochwały.
Chwalenie (wyglądu, inteligencji, atutów, posiadanych dóbr) ma niewielki wpływ na zmianę. Często uruchamia podejrzliwość, może budzić zastanowienie co chwalący chce od nas uzyskać? Może być wyrazem taniego komplementu, bezradności chwalącego ale też przejawem braku taktu. Bez wątpienia spłyca relacje, wskazuje na małą uważność wobec współrozmówcy. Chwalenie osłabia proces komunikacji, budzi dyskomfort, a chwalącego naraża na nieadekwatność. Pochwała może być zastąpiona dowartościowaniem, które polega na wskazaniu mocnych stron (wkładanego wysiłku, zainwestowanej energii, czasu, chęci, podejmowanych prób, starań, samozaparcia, silnej woli).
8. Ośmieszenie.
Komunikaty typy to jest bezsensowne, ile trzeba mieć rozumu żeby tak zrobić?, nikt przyzwoity w ten sposób by nie postąpił – dyskredytują bezpośrednio osobę. Naruszają bardzo poważnie jakość relacji, podkopując zaufanie, a osobie pomacanej odbierają nadzieję na wsparcie. Jednocześnie taki komunikat jest opresyjny, wzbudza lęk i zniechęca do poszukiwania źródeł pomocy. Szczególnie, jeśli takie zachowanie dotyczy osób które są z potrzebującym w silnej hierarchicznej zależności: rodzic, nauczyciel, szef. Ośmieszanie podważają zaufanie i wiarygodność osób od których powinno się uzyskać pomoc. Efektem finalnym może być poczucie osamotnienia i ukrywanie swoich trudności.
9. Etykietowanie
– jesteś nienormalny, leniwy, chory, zaburzony, niepełnosprawny. Taka komunikacja wskazuje, że tożsamość osoby jest łączona z jej trudnością. Problemy emocjonalne są zdecydowanie częściej wartościowane negatywnie niż problemy somatyczne. Rzadko mówimy jesteś sercowcem, cukrzykiem, tylko ma problemy kardiologiczne, albo cierpi na cukrzycę. W przypadku problemów psychicznych w naszej kulturze częściej korzystamy z określeń schizofrenik, narkoman, alkoholik, wtłaczając problem do tożsamości. Pamiętajmy: osoba nie jest problemem! Dodatkowo w ten sposób powstaje dewaluacja obniżająca wartość i motywację. Ciekawostką jest również to, że z większą częstotliwością podobnych sformułowań dorośli używają wobec dzieci, młodzieży, osób z niepełnosprawnością i osób z grup mniejszościowych. Młodzi ludzie na co dzień w szkole słyszą jesteś rozwydrzony, leń, smarkacz, osoba z niepełnosprawnością on jest inwalidą, nie wspominając o etykietach wobec mniejszości: czarny, cygan, lesba, które nie padają z taką częstotliwością wobec większości, zdrowych i dorosłych. Mimo, że grupa większościowa w społeczeństwie, a szczególnie dorośli, posiadają większe zasoby do radzenia sobie z oceną.
10. Interpretowanie,
to nadawanie znaczeń pochodzących ze specjalistycznej wiedzy lub ze świata wartości eksperta. Świata, który może być obcy osobie szukającej pomocy. Jeśli ten świat nie mieści się w obszarze poznania i systemu znaczeń pacjenta, wtedy z większym prawdopodobieństwem będzie odrzucany. Interpretowanie buduje dystans i stawia specjalistę w roli władzy: Twoje problemy wynikają z …. Choć często pacjenci oczekują szybkiej interpretacji problemu, to przedwczesne odpowiedzi na tą potrzebę jest niekorzystne – szczególnie w budowaniu motywacji. Motywacja to szukanie własnych interpretacji i własnych znaczeń, które będą służyć budowaniu gotowość do działania, zastępując nieużyteczne dotychczasowe interpretacje. Interpretowanie korzystniej jest zastąpić parafrazującym opisem trudności. Jeśli konieczne jest interpretacja, to wskazane jest sprawdzenie czy takie postawienie problemu mieści się w obszarze najbliższego rozwoju osoby? Co druga osoba może zrobić z interpretacją? W jako sposób może być dla niego przydatna? Jakie mogą wynikać z niej konsekwencje? W ostateczności podanie interpretacji daje korzyść, jeśli jest przedyskutowana. W przypadku braku pozytywnej reakcji na interpretacje wskazane jest aby rodzic czy specjalista (nauczyciel, terapeuta) wycofał się z niej. Problem wielu terapeutów, którzy chowają się za taką formą intelektualizacji polega na utracie kontaktu z empatycznym rozumieniem leczonej osoby.
11. Analizowanie problemu.
Na poziomie motywacji dokonywanie szczegółowej analizy przebiegu problemu, zachowań, biegu zdarzeń, buduje napięcie. Szczególnie jeśli nie ma na to zgody współrozmówcy. Kiedy spotkanie jest na początkowym etapie, nie zawiązaliśmy jeszcze sojuszu lub spotkanie przebiega w atmosferze złości i niepokoju. Łatwo dostrzec reakcje młodych ludzi, gdy rodzic albo nauczyciel zaczyna badać: jak do tego doszło?, z kim to zrobiłeś, po co?, dlaczego w ten sposób?, kto cię do tego namówił?. Na dokonanie analizy obie strony muszę mieć zgodę i duże poczucie zaufania wobec siebie.
12. Diagnoza,
– to również domena większości klinicystów. Stosowana przedwcześnie, nie poprzedzona etapem budowania motywacji u pacjenta, uruchomi jego lęki. Lęki przed chorobą, śmiercią, należą do najsilniejszych w naszej kulturze. Zanim dojdzie do diagnozy warto zadbać o wiele innych elementów interpersonalnych. Diagnoza szczególnie w ustach specjalisty, jest odbierana przez wielu pacjentów jak wyrok. Na co dzień można spotkać samozwańczych diagnostów, którzy w złości komunikują, ty to jesteś chory, masz ADHD, masz zaburzenie, bordera. Nawet w pracy klinicznej zalecane jest nie stawianie diagnoz nozologicznych przy pierwszym kontakcie z klientem, a w zamian używanie kategorii opisowych lub omawianie objawów. Diagnoza leży po przeciwległym kontinuum motywacji, budzi duży lęk, chęć zaprzeczania, wprawia w bezradność. Nastręcza szczególnych trudności jeśli jest stosowana w bliskich relacjach. Należy pamiętać, że diagnoza ma ułatwiać pracę i rozwiązywanie problemów, zamiast nasilać obawy.
13. Pocieszanie.
Choć wchodzi ono często w repertuar pierwszych reakcji bliskich, to nie przynosi motywujących rezultatów. Nie przejmuj się, poukłada się wszytko, nie ma co się martwić, to minie, z rok będziesz się z tego śmiał, przecież nie takie rzeczy dzieją się ludziom. Często pomagający w ten sposób chce upuścić własne napięcie, jak najszybciej doprowadzić do wyciszenia problemu, czy obniżenia napięcia u zaniepokojonej osoby. Pocieszanie, to może być odczytane jako komunikat, twój problem nie ma większego znaczenia, twoja reakcja jest przesadzona. Ta strategia odbiera prawomocność. A osoba o niskim poczuciu wartości przestaje ufać swoim emocjom.
14. Zadawanie pytań
– w nadmiernej ilości daje efekt przesłuchiwania. Strategia charakterystyczna dla klinicystów, którzy chcą jak najszybciej zdiagnozować problem, dla zaniepokojonych rodziców, którzy chcą obniżyć swój niepokój. W pytaniach z reguły brakuje empatycznego słuchania. Ukryty komunikat: to problem jest ważny a nie ty. To ja chce się dowiedzieć i zakończyć sprawę, a nie wspierać ciebie. Duża ilość pytań budzi napięcie i kojarzy się z poszukiwaniem sprawcy.
15. Odwracanie uwagi
– w formie nie ma się czym martwić, zajmij się robotą, spraw sobie jakąś przyjemność, nie myśl o głupotach – nie jest rzeczą pomocną. Podobnie jak w poprzednich punktach pozostawia wrażenie, że trudności osoby są nieistotne. Czasem odwracanie uwagi może być korzystne przy pracy nad ruminacjami (myślami obsesyjnymi, mającymi charakter ciągłych wątpliwości), ale nie na początkowym etapie relacji. Odwracanie uwagi to również forma ignorowania potrzeb, tłumienie ważnych procesów mentalnych, które pozostają bez rozwiązania, co ma szczególne znaczenie w socjalizacji młodych ludzi. Takie podejście odbiera szanse na naukę mierzenie się z trudnymi emocjami, na budowanie umiejętności rozwiązywania problemów. Ukryty komunikat: to co się dzieje w twojej głowie jest nieistotne.
16. Humorystyczne i ironiczne reakcje
– czasem mogą brzmieć ośmieszająco i zawstydzać osobę. Humor może rozproszyć napięcie, ale wymaga bardzo dużego wyczucia, szczególnie jeśli problem jest poważny i powtarzalny. W formalnej relacji pomocowej, kiedy nieznany jest specjaliście świat wartości i potrzeb drugiej osoby używanie humoru wobec jego dolegliwości jest bardzo ryzykowne. Chociaż warto pamiętać, że w wielu sytuacjach, to jedno z najlepszych narzędzi do rozładowywania napięcia, szczególnie, jeśli odnosi się do sytuacji, a nie do problemu osoby potrzebującej pomocy.
Warte podkreślenia jest, to że powyższe komunikaty są powszechnie używane w wielu różnych sytuacjach: nauka, wychowanie, konsultacje specjalistyczne. Nie zawsze muszą mieć pejoratywny wydźwięk. Zdrowy rozsądek i takt może często zastąpić wyszukaną teorię. A uwzględnienie kontekstu relacyjnego jest niezastąpione w świadczeniu adekwatnej pomocy. Etap motywowania do zmiany, szczególnie jeśli współwystępuje z budowaniem nowej relacji, wymaga większej ostrożności. Kiedy niski jest poziom zaufania lub spotkanie przebiega w kontekście przymusu (do spotkań ze specjalistami często przymuszani są młodzi ludzie czasem nakaz sądowy staje się głównym motywatorem spotkania), czy zgłaszany problem podlega negatywnej społecznej ocenie, warto wtedy mieć na uwadze powyższe wskazania.
Opracował Cezary Barański dla Akademii Terapii Motywującej na podstawie:
T. Gordon Wychowanie bez porażek
W. R. Miller, S. Rollnick Dialog Motywujący – Jak pomóc ludziom w zmianie